piątek, 31 grudnia 2010

Sylwester 2010


Przyjaciele pytali mnie dzisiaj wielokrotnie: "dlaczego do tej pory nie zaproponowałeś na swoim blogu stylizacji sylwestrowej?". Odpowiedź jest prostsza niż mogłoby się to wydawać. Otóż zdaję sobie sprawę ( zresztą podobnie pewnie jak i Wy) jak ciężko jest skompletować dobry zestaw na Sylwestra, ile trzeba się nachodzić aby znaleźć ten jeden jedyny i wyjątkowy zestaw ubrań będących wypadkową naszego stylu i najnowszych trendów. A jakie przychodzi nam cierpieć katusze i niewygody zanim do tego zestawu uda nam się dobrać odpowiednie dodatki, że nie wspomnę już o całej reszcie od bielizny po zapach i fryzjera. Tak złożonej pracy nad kreacją trzeba niejednokrotnie poświęcić nawet kilka miesięcy poprzedzających ten wyjątkowy dzień. Wiem o tym ja sam i wiem, że Wy wiecie też. Czymże by było jeśli nie zwykłym okrucieństwem zaprezentowanie zestawu sylwestrowego na kilka dni przed datą tak ważną, że trzeba doń czynić przygotowania o wiele dłuższe niźli te kilka zagonionych i krótkich dni?  Taką nieroztropnością mógłbym wielu z Was zepsuć ten szczególny dzień, bo czy nie jest największym dramatem dbającej o swój wizerunek osoby świadomość, że ten jedyny wyjątkowy i niebanalny zestaw był na wyciągnięcie reki lecz nie mając wystarczająco dużo czasu na przygotowania musi zadowolić się półśrodkami lub ubraniami kupionymi naprędce?
Służę Wam poradami dopiero od trzech tygodni a to stanowczo za mało aby dać choćby cień szansy na zdobycie zestawu sylwestrowego dopasowanego do swojego charakteru, sylwetki oraz najnowszych wytycznych topowych projektantów.
Dlatego postanowiłem, że w tym kończącym się roku 2010 ograniczę się tylko do zaprezentowania zestawu Sylwestrowego, w którym w tej chwili właśnie bawię się świętując nowy rok 2011 (ustawiłem opcje publikacji tego posta dokładnie na północ).
Szaleństwa na parkiecie poparte znakomitym ubiorem smakują wybornie niczym lekko schłodzone oliwki maczane w krystalicznie czystej wodzie marki Perrier. Dzisiejszy zestaw jest godzien parkietów najmodniejszych klubów Paryża, Londynu i Mediolanu, moim zdaniem jest po prostu powalający.
Mam na sobie japońska bluzkę Yamamoto z klasycznym dla tego kroju dekoltem oraz fenomenalne spodnie od Christophe'a Josse'aPołączenie tych dwóch elementów jest niczym elektryzujący dreszcz, niczym elektryczny wulkan modowej perfekcji. Dzisiejszy zestaw jest prawdziwą wisienką na torcie modnego roku 2010, jest odzwierciedleniem tego co w modzie mijającego roku było najważniejsze i niewątpliwie wartościowe. Kończę rok 2010 ubrany w czystą i niczym nie zakłóconą perfekcję faktur, kolorów i kroju. Ten zestaw jest po prostu Boski!!!