poniedziałek, 12 marca 2012

Dla Ludzi

Dziś z radością nieskrywaną przedstawiam Wam urywek kolejnej niespodzianki, którą szykuję nie tylko dla mieszkańców Stołecznego Miasta.


środa, 7 marca 2012

Ciepłe promyki

Czynniki baryczne rozgoniły chmury przygotowując nas na nadejście pory obfitującej w dni słoneczne i cieplejsze nieco, inaczej mówiąc słoneczne promienie zwiastują rychłe nadejście wiosny. Nasze umysły zaprojektowane są tak, że światło słoneczne (w większych od tych przyjmowanych przez całą srogą zimę dawkach) wyzwala bardzo ciekawe reakcje chemiczne objawiające się leciuchnym uniesieniem a'la podniecenie podlotka przeglądającego zdjęcia ze szkolnej wycieczki. To delikatne euforyczne rozedrganie poeci wieki temu nazywali wiosennym zakochaniem, choć oczywiście zdawali sobie sprawę z tego, że nie o zakochanie tu chodzi, lecz dla dodania kolorytu i trochę pod publiczkę mieszali chemię z miłością. Człowiek jest istotą światłolubną i rozkwita jak piękny kwiat dopiero gdy go tym światłem słonecznym porządnie ochlapać. W takich chwilach o dziwo przypominamy sobie o ciepłych słonecznych dniach z dzieciństwa, kiedy biegaliśmy po łąkach z dziką radością pomagając purchawką zamieniać się w małe obłoczki. To samo tyczy tych śmiesznie strzelających w palcach kuleczek rosnących na krzakach śnieguliczki białej. Potem oczywiście malwa i boże chlebki, szczaw rwany zębami prosto z kępki i rabarbar jedzony w chwili kiedy na liczniku kwaśności miał 100%. Tak  działa na nas słońce kiedy wreszcie się zdecyduje dłużej popieścić nasze umęczone zimą ciała. 
Naturalną wydaje się odpowiedź odzieżowa na ten zew natury, która uzewnętrzni nasz nowy pozimowy nastrój. Ważne jest oczywiście aby do tematu podejść z rozsądną minimalistyczną ogładą modową. Nasz strój musi być stonowany i delikatny w swym przekazie, pod żadnym pozorem nie może być krzykliwy. Dziś przedstawiam Wam właśnie taki delikatny i subtelny zestaw wieszczący nadchodzące pozytywne reakcje chemiczne w naszych głowach. Zacznę od fantastycznej żółtej bluzki w czarne okręgi, wykonanej z tkaniny poliestrowej z dodatkiem nitek złota, którą złapałem podczas moich ostatnich zagranicznych wojaży. Złapałem dosłownie kiedy Roy Baldillez zerwał ją z siebie i rzucił w moją stronę podczas imprezy wieńczącej wspaniały dzień zawodów konnych na torze Ruidoso Downs. Okryłem moje ramiona i plecy zjawiskową kurtką z kolekcji Paul & Joe, apaszka pochodzi z tej samej kolekcji i posiada drobniutkie kwiatowe aplikacje układające się w literki P & J. Czerwone spodnie od Alexandra McQueena uszyte są z delikatnej tkaniny w dotyku przywodzącej na myśl miękką sierść małego pieska, który dopiero co przyszedł na świat. W kontrze do delikatnej faktury spodni stoją buty od rewelacyjnego czeskiego projektanta Iva Matragi. Dodatek w postaci amerykańskiego kapelusza oraz okularów Ray Ban Yellow w oczywisty sposób koresponduje z wełniana siatką w barwach narodowych. Całość jak widać jest mocno stonowana lecz zestawienie kilku ciepłych kolorów w subtelny sposób podkreśla nasz nowy wiosenny nastrój.