wtorek, 1 marca 2011

Na miasto

Wystarczy troszkę tak długo wyczekiwanego słońca i z radością można się udać na miasto, by zaległych sprawunków załatwić znakomitą większość, a przy okazji zaprezentować światu małe, kosmetyczne wręcz zmiany w mym zaroście. Jak pewnie od razu rzuciło się Wam w oczy, przycięte mam nieco inaczej wąsy i wielu z Was natychmiast bez pudła odgadnie gdzie leży biegun mojej w tej mierze inspiracji i jakie wydarzenia w świecie mody sprowokowały mnie do chwilowej zmiany imidzu.
Przyjaciele niosą mi wieści, że wiele osób na Facebooku zamartwia się ostatnio z powodu rzadszych w ostatnim czasie mych wpisów na blogu (jak wiecie jestem skromnym człowiekiem i bardzo rzadko zaglądam na strony fanowskie mojego bloga,  już samo ich pojawienie się zakłopotało mnie ogromnie). Dobre wychowanie wymaga, abym Wam teraz pospieszył z wyjaśnieniami. Chciałbym już dziś wszystko dokładnie Wam wyznać, lecz cóż to by była za niespodzianka tak przegadana i wygadana za wcześnie. A właśnie ta niespodzianka, którą dla Was szykuję tak czas mój zabiera solidnie. Chciałbym oczywiście codziennie nieść Wam kaganek modowej nauki, lecz tak jak Wy, jestem tylko człowiekiem i doba moja tak jak i Wasza trwa tylko 24 godziny. Jestem za to przekonany, że to co niedługo nastąpi, wynagrodzi Wam te chwile oczekiwania niczym brzęk złotych monet pod stopami do jaskini Alibaby wchodzących jego kompanów.
Dzisiejszy zestaw jest ucieleśnieniem idei przenoszenia do świata mody najpiękniejszych walorów natury. To co można nazwać po prostu nienagannym doborem kolorystycznym jest w tym wypadku czymś znacznie bardziej symbolicznym. Wyobraźcie sobie zieloną odmianę Berylu w najczystszej postaci czyli Szmaragd. Ten właśnie kamień symbolicznie wyrażany jest w tym zestawie przez skórzaną kurtkę od Karla Lagerfelda, której guziki wykonane są z Jadeitu. Spodnie dresowe od Diesla nawiązują bezpośrednio do wydobywanego na wyspie Świętego Jana Perydotu, dlatego przekornie połączyłem je z pomarańczowymi getrami aby uniknąć podobieństw do elementów biżuterii sakralnej. Z łatwością rozpoznacie w butach i torbie nawiązanie do kryształów Turmalinu, którego szmaragdowo-zielona barwa przez wieki sprawiała, że mylono go ze Szmaragdem właściwym. Zwiewna chustka łączy kilka naturalnych barw i jest dla zestawu niczym sznur, na którym wiszą wszystkie te piękne kamienie. Nie mogłem się powstrzymać i dodałem do tego "naszyjnika" Topaz w postaci błękitnej koszuli od jednego z moich ukochanych projektantów, czyli Versace.
Jak widzicie, piękno natury można wyrazić poprzez dobrze przemyślany dobór odcieni w naturalnych kolorach, kierując się tylko i wyłącznie tym co podpowiada nam matka ziemia.