Ciepłe słoneczne promienie i lekki wiosenny wiaterek sprawią, że kiełkuje w nas, niczym młoda trawa, nieodparta i przemożna chęć wyskoczenia na kilka dłuższych chwil na zewnątrz. Dla człowieka lubiącego łączyć przyjemności z ogólno rozumianym pożytkiem, najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest nieskrępowany wypad na miasto w celach spożywczo zakupowych. Inaczej mówiąc, szybka kawka i francuski rogal z dżemem w dobrym towarzystwie, a potem zakupy solo na pobliskim warzywno-owocowym targowisku. Takie właśnie łączone przyjemności były dziś moim udziałem. Postanowiłem przy tej okazji zaprezentować zestaw inspirowany najnowszą kolekcją norweskiego projektanta Sveina Ove Kirkhorna. Nikt tak jak Svein nie łączy materiałów, które zwykle nie występują w podobnych połączeniach u innych projektantów. Uwielbiam jego koncepcję "wąsko i krótko", dlatego bardzo starannie dobrałem elementy dzisiejszego zestawu, dbając o każdy najdrobniejszy szczegół w taki sposób, aby w pełni oddać ideę norweskiego mistrza.
Zacznę od spodni, a w zasadzie od "ogrodniczek", bo tak zwykło się w naszym kraju nazywać jeansowe spodnie z szelkami. Mam na sobie niebieskie nadkolanówki marki Diesel z wszytym na stałe parcianym pasem. Charakterystyczna dla tego modelu jest srebrna sprzączka paska z wygrawerowanymi inicjałami M.S. Kamizelka lekko puchowana marki Adidas z limitowanej serii FourColors, wpuszczona w spodnie dokładnie tak, jak nakazuje styl Kirkhorna. Koszula z szerokimi mankietami zapinanymi na porcelanowe, ręcznie malowane guziki, pochodzi z kolekcji domu mody Versace. Buty Vagabond idealnie dopasowane do całości, dodatkowo wyeksponowane na nogach poprzez zastosowanie melanżowych rajtuz, które dostałem od znanej polskiej firmy. Gdy wychodzę na takie zakupy to zawsze mam przy sobie ekotorbę - tym razem, w związku z tym że jest środa, w kolorze zielonym.
Muszę się odnieść do niepochlebnych opinii krążących od kilku dni w mediach, dotyczących ostatniego zestawu Pani Katarzyny Grocholi. Z wielkim zdziwieniem i niedowierzaniem czytałem i słuchałem wypowiedzi osób oceniających strój Pani Grocholi, zdziwienie moje było tym większe, że zupełnie nieuczciwa i abstrakcyjna ocena tego zestawu powtarzana była kolejno przez media internetowe, pisane, na telewizji kończąc. Nie trzeba być wielkim znawcą modowych trendów, żeby rozpoznać w tym zestawie wirtuozerię doboru elementów składających się na tą olśniewającą kreację. Wyraźnie widać inspirację super modnym stylem skandynawskim, skromnym i eleganckim trendem pojawiającym się dopiero na wybiegach Nowego Jorku i Paryża. Pani Grochola, lub jej stylista (bo nie podano informacji kto dobierał zestaw) jest w stu procentach na czasie, a pokazanie się w takim ubiorze świadczy o znakomitym rozeznaniu na modowym rynku. Gdyby Pani Grochola poprosiła mnie o zestawienie elementów garderoby na ten wieczór, to zrobiłbym to dokładnie tak samo, kierując się wytycznymi najnowszych światowych trendów.