sobota, 12 marca 2011

Na ryby...

Każdy kolejny promień słońca, jakimi obdarowuje nas ten uroczy miesiąc marzec, zwiastuje rychło nadchodzącą wiosnę, a wraz z nią uciech moc i radości. Zapach pierwszych ździebełek trawy wyzierających spod jeszcze nie stopniałego śniegu, daje sympatykom wędkarstwa wyraźny sygnał, że nadszedł właśnie czas ostatnich lodowych połowów. Jak każdy prawdziwy mężczyzna, i ja wyruszam wtedy w dzikie rejony cudownie pięknego Mazowsza, w poszukiwaniu tego jedynego, odpowiedniego jeziorka, w którym wywiercę dziurkę i zasadzę się przy niej cierpliwie. Oczywiście nie można zapominać przy takiej okazji o odpowiednim doborze garderoby. Mamy w takiej chwili fantastyczną okazję, aby połączyć w jedną nierozerwalną całość pragmatyzm z najnowszymi trendami. Mój dzisiejszy strój jest kwintesencją takiej właśnie synergii, przez co jest zestawem "must have" wędkarskiego sezonu 2011. 
Zacznę od kwestii bezpieczeństwa na prawie wiosennym lodzie, bo jest to temat często pomijany. Narty biegowe Atomic to nie tylko fajny męski gadżet, ale także część zestawu odpowiedzialna za nie pękanie lodu pod wędkarzem. Pękniecie lodu mogłoby spowodować zamoczenie się, a to doprowadzić może nawet do przeziębienia. Nie muszę chyba wspominać, że gorsze od przeziębienia byłoby zamoczenie szalenie modnego w tym sezonie futerka od Prady z charakterystycznymi szerokimi wycięciami na ręce. Jeśli chcemy błyszczeć jak gwiazda wędkarstwa wyczynowego to wybierając się na lodowe połowy w sezonie zima/wiosna 2011, zakładamy spodnie z wyraźnym kantem, opinające dość ciasno górne partie. Błękitna bluza z półsuwaczkiem od Diesla, nie tylko świetnie chroni przed wiatrem, ale także nadaje całości luźniejszego i mniej oficjalnego klimatu. Dodatki w postaci czerwonej czapki i żółtego pasa, prócz oczywistych walorów estetycznych, pozwalają innym wędkarzom śledzić naszą pozycję by w przypadku oderwania się od brzegu na krze, nie oddalić się za bardzo. Pewnie od razu zwróciliście uwagę na lornetkę, która mam na szyi. Otóż nie jest ona żadnym modnym dodatkiem, po prostu podczas tych uroczych wędkarskich chwil lubię popatrzeć na ptaki, które dopiero co przybyły na te tereny po zimowej podróży. Dziś podglądałem parkę żurawi oraz trzy czaple siwe, które nie zwracając na mnie uwagi paradowały dumnie po drugiej stronie jeziorka.