piątek, 28 stycznia 2011

Przerwa na kawę

Tak dużo się dzieje w tym pięknym mieście, że z trudem znajduję czas aby choć parę chwil spędzić przy komputerze. Na szczęście w Paryżu praktycznie wszędzie internet jest w powietrzu i czynię ten wpis popijając przepyszną kawę samotnie (po raz pierwszy w czasie mojego pobytu) co daje mi odrobinę przestrzeni na zebranie myśli. Jestem Wam winien opis mojego poprzedniego zestawu ze zdjęcia w metrze.
Zacznijmy od jednoczęściowego kombinezonu, fiolet i czerń to połączenie obowiązkowe w tym sezonie a krój tego boskiego wręcz wdzianka to majstersztyk prosto z pracowni Guy'a Larocha. Przyznam, że kombinezon ten wzbudził duże zainteresowanie podczas mojej krótkiej lecz intensywnej podróży metrem. Przekornie, jakby drocząc się z formą narzuconą przez Larocha założyłem do tego dwustronną pikowaną kamizelkę Adidasa. Ten zabieg choć ryzykowny był, tak jak przeczuwałem, strzałem w dziesiątkę. Przy takim zestawie dobór dodatków był niczym spacerek po ciepłej plaży Sopotu, czyli łatwy, przyjemny i wśród znajomych. Czerwona torba od pewnego rodzimego projektanta (obiecałem, że nie zdradzę jeszcze jego nazwiska) dodaje szyku i przywodzi na myśl wczesne filmy Godarda i Truffaut'a.  Żółty pasek i apaszka to bardzo modne w stolicy Francji dodatki od Chanel. Szkoda tylko, że nie widać butów bo są to wysokie kozaki z miękkiej skóry z naszywanymi guzikami - może założę je kiedyś do innego zestawu. Na szyi mam niemiecki aparat fotograficzny Rolleiflex - cudo techniki, które nie tylko jest rzadkie ale w dodatku robi ładne zdjęcia.


niedziela, 23 stycznia 2011

Kolebka mody

Obiecywałem sobie, że nie wygadam się ani troszeczkę gdzie i po co teraz jestem -  aż do mojego powrotu, ale sami pewnie wiecie jak to jest trzymać w tajemnicy coś co przepełnia szczęściem i radością człowieka tak bardzo, że chce się natychmiast tym szczęściem podzielić z innymi. Nie wytrzymałem:) Zamieszczam więc dzisiejszy wpis na dziewięć dni przed powrotem z miasta, w którym żyje się modą, oddycha nią i obcuje się ze sztuką projektowania ubioru non stop. Najwspanialsze w tym wszystkim jest to, że nie przyleciałem do Paryża tylko na zakupy. Cel mojej wizyty niech jeszcze przez chwilę pozostanie tajemnicą, powiem Wam tylko tyle, że szykuję WIELKĄ niespodziankę. Tak wielką, że gdyby ktoś powiedział mi o tym jeszcze miesiąc temu to nie tylko nie uwierzyłbym ale pewnie zanosiłbym się śmiechem szczerym i nie skrępowanym niczym pięciolatek podczas zajęć przedszkolnej jogi. Ale dość już o tym, bo naprawdę strasznie trudno jest mi od razu Wam wszystkiego nie napisać.
Od zawsze podziwiałem Francuzów nie tylko za znakomite wyczucie stylu ale także za ich przywiązanie do tradycji, własnej kultury i odrębności. Podziwiam ten kraj, w którym szacunek dla własnego języka jest wpisany w najważniejsze cechy narodowe i pielęgnowany przez kolejne pokolenia, podziwiam  nie tylko za nadawanie własnym markom nazw francuskich, ale także ze względu na bardzo szczególne podejście do sztuki jaką niewątpliwie jest moda. Szacunek dla ludzi kochających modę jest tu wręcz narodowym obowiązkiem. To bardzo budujące i dopingujące dla wszystkich zajmujących się w Paryżu projektowaniem czy stylizacją. Jestem zauroczony tym co mnie tu spotkało tak bardzo, że postanowiłem zrobić coś co już dawno chodziło mi po głowie. Od dziś zmieniam swój pseudonim na taki, który w pełni oddaje nie tylko moje podejście do konstruowania modnych zestawów, ale także będzie mówił o moich uczuciach, przywiązaniu do tradycji i polskiej kultury oraz naszej odrębności i wyjątkowości we wspólnej Europie. Od dziś będę się podpisywał jako Feszyn Men.
Dzisiejszy zestaw opiszę Wam w kolejnym poście bo zaraz wychodzę z hotelu. Przepraszam za strasznie słabą jakość zdjęcia, fotografem była przemiła pani Jacqueline podczas naszej wczorajszej wyprawy metrem. Trochę mi obcięła nogi.


wtorek, 18 stycznia 2011

Rozmowa kwalifikacyjna

W życiu każdego z nas są chwile kiedy czujemy, że jak łyk czystej wody przydałaby się nam pomocna dłoń w wyborze ubioru na konkretną okazję. Nawet tym z nas, którzy świetnie się orientują w najnowszych trendach czasem trudno wybrać pomiędzy jednym a drugim zestawieniem barw, materiałów czy nawet zdecydować czy założyć do pieczołowicie dobranego zestawu te czy inne buty. Nie bójmy się w takich wypadkach wypatrywać rad znakomitych stylistów, nie wstydźmy się głośno mówić o naszych dylematach i rozterkach ubraniowych. Są jednak okazje specjalne, szeroko opisywane w literaturze fachowej jako rozmowy kwalifikacyjne czy też nazywane tu i ówdzie rozmowami o pracę. No i tu niestety pojawia się zgrzyt, bo o ile pełno jest rad jak się zachowywać w takich momentach, jak przygotować się merytorycznie do spotkania z przyszłym pracodawcą, czy nawet jak się poruszać i jakie wykonywać gesty, to próżno szukać porad dotyczących odpowiedniego doboru stroju na taką okazję. Są oczywiście ogólniki traktujące o schludnym i porządnym wyglądzie, nie ma niestety konkretów. Dlatego spieszę z pomocą i przedstawię Wam dziś zestaw, który można by rzec  jest kwintesencją dobrego smaku i znajomości najświeższej mody, a hasłem które pulsuje jak wielki neon nad dzisiejszą kreacją są proste słowa "tak, dostanę tę posadę". Oczywiście ten zestaw powinien być zakładany przy rozmowie kwalifikacyjnej dotyczącej stanowiska kierowniczego, jego uniwersalność pozwoli nam dobrze wypaść w naborze do szerokiej gamy branż (od bankowości poprzez media i urzędy państwowe po stanowiska w wielkich międzynarodowych korporacjach). 
Mam na sobie koszulę w kratę od Vivienne Westwood, nie wpuszcza się oczywiście nigdy takiej koszuli w spodnie. Krawat to także rzecz z kolekcji Vivienne, jak widzicie jest bardzo długi i sięga daleko poza pas. Taka długość krawata jest nieprawdopodobnie modna i jest w świecie mody sezonu 2011 tak rewolucyjna jak zdobycie Bastylii 14 lipca 1789 roku przez lud Paryża. Pomarańczowe spodnie, zwężane u dołu i mistrzowsko uszyte w pracowni holenderskich projektantów Viktora & Rolfa nadają całemu zestawowi unikalny sznyt, co świadczyć będzie podczas rozmowy kwalifikacyjnej o naszej kreatywności i poczuciu własnej wartości. Na nogach mam wspaniałe zielone buty Fred Perry z fantazyjnym choć delikatnym czubem. Koniecznie w lewej kieszeni koszuli należy wpiąć dwa długopisy - czarny i niebieski - aby być przygotowanym na natychmiastowe podpisanie umowy (to świadczy o naszej zapobiegliwości i zaradności).
Sfotografowałem się jak widzicie z instrumentem, oczywiście nie zabieramy go z sobą, radzę jednak rozluźnić się tuż przed wyjściem na rozmowę kwalifikacyjną grając minimum trzy utwory Bułata Okudżawy w wersji na mandolinę. 



sobota, 15 stycznia 2011

Już trudno...

Muszę się Wam przyznać, że poproszono mnie abym przygotował dla widzów porannego programu "Pytanie na śniadanie" na 2 kanale polskiej telewizji publicznej trzy zestawy, które na karnawał nadawać by się mogły dla widzów. Jak wiecie jestem skromnym człowiekiem, dlatego trwało to trochę zanim dałem się namówić.  Zaprezentowałem trzy ostatnie zestawy, które znacie z bloga i sądząc po zainteresowaniu z jakim się spotkały w miejscu nagrania programu, a potem w studiu TVP, to śmiało można stwierdzić, że trafiają do gustu  szerokiego grona znających się na modzie. Kolega mnie od wczoraj usilnie namawia do zamieszczenia tego filmu na moim blogu, mówi że on plus kilka osób oraz ich rodziny chętnie to zobaczą, i że to miłe z mojej strony będzie. No już trudno..., zamieszczam linka, którego mi przysłał. 



piątek, 14 stycznia 2011

Karnawał trwa

Dziś kolejna propozycja karnawałowa. Tym razem coś specjalnie na tak zwane modne i elitarne salony. Przy takiej okazji nie sposób nie nawiązać do stylu piewców znakomitych połączeń kolorystycznych czyli elegancko ubranych mieszkańców kraju kwitnącej wiśni. Kreacja ta inspirowana jest atmosferą tokijskiego metra w godzinach szczytu. Czerwono - niebieskie japonki Shimiru Zann zarezerwowane tylko dla elit artystycznej bohemy Iwakury i Kyoto idealnie korespondują z białymi leginsami o charakterystycznych szwach wewnętrznych. Leginsy te pochodzą z kolekcji Prada  Resort 2011 i są dla mnie w tym zestawie prawdziwą perełką i powodem do dumy. Zresztą koszulo-tunika, którą mam na sobie to też nie byle jaki kawałek materiału tylko wyrafinowany i subtelny pokaz prawdziwej sztuki krawieckiej w wykonaniu Teamu HORACE. Dwa kolory tuniki typu stretch nawiązują do dwóch sił yin i yang co widać gołym okiem. Obowiązkowa w takim zestawie etola od Emmy Hales wykonana jest oczywiście ze sztucznego futra o długim włosiu i jest niezaprzeczalnym hitem tego karnawału. Jeśli chce się być w czasie karnawału 2011 na absolutnym modowym topie, to zakup tej właśnie etoli jest tak obowiązkowy i konieczny jak seria bolesnych zastrzyków w brzuch w przypadku dziabnięcia przez psa z wścieklizną. Inaczej mówiąc - jeśli nie chcecie być zepchnięci w modowy niebyt, czy skazani za banicję w kręgach modnej elity, to koniecznie zaopatrzcie się w ten elegancki kawałek luksusu.  Dopełnienie całości stanowi pastelowa torba, przydatna, a wręcz niezbędna na eleganckich przyjęciach organizowanych przez ludzi świetnie się odnajdujących w najnowszych trendach. Torba to o dziwo bardzo udany wzór prosto ze Skandynawii, a jeszcze dziwniejsze w tym wszystkim jest to, że kupiłem ją w Ikei. 
Tylko perfekcyjne zwieńczenie sylwetki odpowiednim kapeluszem czy czapką pozwoli nam w pełni zabłysnąć na salonach. Celujemy przy tym w rozwiązaniach prostych acz nie banalnych. Dlatego dziś proponuję w moim zestawie kapelusz ze sztywnego sztruksu uszyty w pracowniach krawieckich Armaniego.  Ta kreacja jest dość wymagająca przez zastosowanie ciasnych krojów tuniki i leginsów, dlatego odradzam stanowczo zakładanie pod spód bielizny.





środa, 12 stycznia 2011

Wyjątkowo długi karnawał

Karnawał w sezonie 2011 to przede wszystkim nakrycia głowy. Tylko perfekcyjne zwieńczenie sylwetki odpowiednim kapeluszem czy czapką pozwoli nam w pełni zabłysnąć na salonach. Celujemy przy tym w rozwiązaniach prostych acz nie banalnych. Dzisiejszy zestaw karnawałowy oddaje w pełni idee “szałowo ale praktycznie”. Gdy zabraknie szampana lub ostryg na przyjęciu w gronie najbliższych przyjaciół,  w takim zestawie śmiało można udać się do pobliskich całodobowych delikatesów. Półgolf wraca , ale za to w jakim stylu! Melanżowy, opinający ciało daje jednocześnie niespotykaną swobodę ruchów, tak przydatną podczas karnawału. Poprzez tak modne w tym sezonie zastosowanie sznurka w ściągaczu spodni, możemy podkreślić sylwetkę wpuszczając półgolf w spodnie typu młodzieżowego. Dodatki w tej kreacji są niczym Spirit of Ecstasy na masce Rolls Royca.




niedziela, 9 stycznia 2011

Wychodząc wiośnie naprzeciw

Nie ma chyba wśród nas osoby, której nie zdarzyło się tej kapryśnej zimy choć na moment odfrunąć myślą jak puszek na wietrze ku ciepłym i przyjemnym chwilom wiosennej aury.  Są nawet tacy między nami, dla których zima jest tak zbędna jak kieszenie w eleganckim smokingu czy wręcz jak syfilis w szkole żeńskiej sióstr jakiś tam, pod wezwaniem czy coś w tym guście. Ja osobiście kocham wszystkie pory roku w naszym pięknym kraju, bo każda z nich daje masę możliwości modowych, rozumiem jednak niechęć wielu osób do zimy dlatego chętnie pomogę tym wszystkim, którzy ocieplenia pragną tak mocno jak glonojad swojej codziennej porcji Vitabin Vegetable. Aby zimą poczuć upragnione wiosenne promienie słońca głaszczące delikatnie swoimi złotymi dłońmi nasze policzki wcale nie trzeba od razu paradować w przesadnie kolorowych i pseudo wiosennych ubraniach. Łatwo popaść przy takiej okazji w niesmaczną przesadę, dlatego przygotowałem dziś zestaw, który swą powściągliwością i delikatnym stonowaniem jest jak wiosenny ciepły deszczyk padający wprost na wschodzącą po srogiej zimie trawę. 
Pamiętajcie, że Wasz ubiór nie musi być krzykliwy abyście byli zauważeni i docenieni za nienaganny styl, dbałość o kolorystykę i dobór odpowiednich dodatków ściśle według najnowszych trendów. Skromność i brak przesady to cecha kolekcji na sezon wiosenny 2011 proponowanych przez największych kreatorów. Taki właśnie jest dzisiejszy zestaw. Skromny, stonowany, wirtuozersko wręcz zbalansowany kolorystycznie oraz piekielnie modny. 
Mam na sobie kurtkę Issey Miyake z rękawami wykończonymi gustowną wełną. Jak widzicie kurtka ta jest przeźroczysta, a spod niej elegancko wyziera cielisty podkoszulek H&M. Takie połączenia będą w nadchodzącym sezonie wiosennym nieziemsko modne, a przy okazji bardzo praktyczne i wygodne. Spodnie marki Itrin, które mam na sobie to prawdziwy przebój paryskich wybiegów. Ich ciekawy wzór i niebanalny krój zdecydowanie nadają im rangę lidera w tym zestawie. Buty marki Wrangler w takim zestawie wyglądają dobrze tylko z zielonymi skarpetami, dlatego mam na nogach super zielone skarpetki Orvitte. Kapelusz i torba pochodzą z kolekcji Karla Lagerfelda i są idealnym dopełnieniem tego znakomitego zestawu. 
Jak widzicie delikatność i skromność zastosowanych elementów nadaje tej kreacji wysublimowany i elegancki charakter, poprzez połączenie modnych dodatków z atrakcyjnymi wizualnie częściami garderoby uzyskujemy olśniewający i konkretny efekt nawet w czasie kapryśnej zimy.
Dziś tak jak wczoraj trochę kapało z dachów i parapetów na chodnik, myślę że możemy się nastawić na kilka jeszcze dni roztopów.



czwartek, 6 stycznia 2011

Jogging na śniegu

Zdrowie to podstawa. Kiedy byłem małym chłopcem to zupełnie nie trafiał do mnie ten slogan, dziś jestem już dorosły i tak jak moi rodzice, moi dziadkowie i pradziadkowie powtarzam to hasło z pełnym przekonaniem jego słuszności. Samo mówienie o zdrowiu oczywiście nie wystarczy, dlatego słowa trzeba przekuwać w czyny i nawet zimą dbać o dobrą kondycję. Także po to aby najmodniejsze zestawy leżały na zgrabnej sylwetce niczym Desdemona na łożu Otella.
Podnoszenie ciężarów, pływanie, tenis oraz kręgle czy halowy badminton zwany czasem kometką to tylko kilka z całej gamy sportów, które możemy uprawiać zimą. Jednak podstawą dbania o sylwetkę i kondycję zarazem jest bieganie. Wydawać by się mogło, że to najprostszy sposób aktywności cielesnej, jednak pamiętać trzeba, że bieg zimowy rządzi się swoimi prawami, których trzeba przestrzegać niczym prawa karnego w państwie policyjnym. Zimą jest zimno więc trzeba zabezpieczyć przed ewentualnym przemarznięciem najbardziej na to narażone części ciała tak jak to zrobiłem w dzisiejszym zestawie. Zacznijmy od głowy. Zatoki i uszy to najczulsze miejsca na naszej głowie jeśli chodzi o ujemne temperatury, dlatego wybrałem ciasną opaskę w super modnym kolorze fioletowym. Jak widać mam też na głowie słuchawki z limitowanej serii EAH-230 Technics'a, jednak nie o ciepłotę w tym wypadku chodzi, a o krystalicznie czysty dźwięk melodii, które pieczołowicie przygotowuję na każdy zimowy jogging. Tu biegnę mniej więcej w połowie trasy więc jestem tuż przed zmianą kasety na druga stronę. 
W tym sezonie joggingowym na absolutnym topie są dodatki z futra, mój jednoczęściowy kostium joggingowy AntiFlirt Paris jest wyposażony w bajecznie wręcz modny futrzany półgolf. Trudno się zakłada ten kostium lecz efekt jaki się osiąga przyćmiewa wszelkie niedogodności. W prawidłowym biegu zimowym dłonie muszą być ułożone w odpowiedni sposób i nie wolno nimi za bardzo machać, przez co są narażone bardziej niż zwykle na wyziębienie. Radą na to jest oczywiście używanie zgodnie z najnowszymi trendami jednopaluchowych rękawic  Reusch Verit. Mam na sobie także specjalnie dedykowane do joggingu zimowego zielone buty Bunker. Odpowiednia skarpeta w takich butach sprawia, że można biegać w najsroższe mrozy bez strachu o palce. 
Na pewno od razu zauważyliście w mojej prawej ręce szalenie modny wśród europejskiej bohemy fioletowy termos joggingowy według projektu Philippe Starck'a. To nie tylko kosmicznie modny i obowiązkowy dodatek do świetnie prezentującego się stroju, ale także źródło ciepła dla naszych wnętrzności podczas biegu. Pamiętajmy aby chwilę przed biegiem przegotować butelkę wody mineralnej Perrier i dodać szczyptę startych trufli. Taki napój jest nazywany przez paryskich biegaczy znających się na modzie "palcem boga", pity małymi łykami w odstępach dokładnie 48 sekundowych daje nam siłę i niebywałą wręcz koncentrację pozwalającą przebiec dystans czterech kilometrów z taką lekkością jakby to była cotygodniowa luźna przebieżka po modnych sklepach w centrum Mediolanu.


wtorek, 4 stycznia 2011

Wall Street

Idę za ciosem i dziś zaprezentuję kolejny zestaw Pret a Porter  do pracy, tym razem przeznaczony dla samego szczytu światowej finansjery. Każdy kto choć trochę liznął świata mody znakomicie sobie zdaje sprawę z tego, że nieznający się na trendach modowych ludzie stosują tak zwane uproszczenia tekstylne czego efektem jest mylne odbieranie przez wielu najnowszych trendów. Takim wyrazistym przykładem jest choćby wizerunek rekinów światowej finansjery uparcie i prostacko wpychanych w ciasne garnitury i białe kołnierzyki przez twórców filmowych, począwszy od samego Hollywood a na rodzimych produkcjach kończąc. Efektem takiego dyletanckiego działania jest to, że wielu ludzi poszukujących jeszcze swojego ulubionego stylu, lub słabo poruszających się w świecie wielkiej mody jest święcie przekonanych, że jeśli ktoś jest związany ze światem finansów i bankowości to koniecznie ubrany musi być w czarny garnitur z białą koszulą i krawatem pod spodem. Nie dajcie się na to nabrać! Fakty są zupełnie inne. Żaden szanujący się dyrektor banku lub prezes sektora finansowego mający choć nikłe obeznanie najnowszych trendów, za nic nie włoży garnituru a już tym bardziej koszuli z kołnierzykiem. Nie mówiąc już o całym Wall Steet, które to modowe trendy traktuje na równi poważnie co notowania giełdowe. To co dziś Wam prezentuję to absolutny top zarezerwowany tylko dla największych finansistów światowego biznesu. Na najważniejszych spotkaniach mających wpływ na europejską a nawet światową gospodarkę argumenty w postaci idealnie dobranego zestawu są niczym batalion czołgów w walce ze słabo uzbrojonymi wieśniakami w bambusowych chatynkach. Jeśli jesteś na Wall Street na szczycie drabiny sukcesu finansowego, to między innymi dlatego, że znasz się nie tylko na finansach ale także i na modzie.
Ten zestaw to przepych a jednocześnie kontrolowana (niczym ujarzmiony dziki zwierz) skromność. Tu nie ma miejsca na niedomówienia, każdy element jest wzorowo dobrany i tworzy całość tak perfekcyjną, że sam osobiście dostaję gęsiej skórki.
Zacznę od spodni - szyte na miarę w pracowni krawieckiej japońskiego projektanta Hatakeyamy Takumi. Zrobione są z tkaniny, której delikatny połysk i arcy ciekawą fakturę otrzymuje się poprzez połączenie akrylu i wełny w odpowiednich proporcjach. Mam na sobie złoty golf od mojego ulubionego Versace, jednak nie jest to golf z regularnej kolekcji  - ten jest jednym z 159 wyprodukowanych dla Versace w Finlandii przez grupę VillDelay. Reszta to powalające dodatki czyli złoty zegarek Patek Philippe na pasku ze skóry bawołu, oraz buty wyprodukowane w małej serii przez firmę Onitsuka.
Jestem przekonany, że świadomość modowa z najwyższych półek święcić będzie tryumfy w tym roku także na naszych polskich salonach topowej finansjery. Jeśli jesteś dyrektorem banku, prezesem ważnej korporacji finansowej lub w ogóle znaczną osobą w świecie finansów to pamiętaj, że wybierając się na ważne spotkanie w Paryżu, Brukseli czy New Yorku dobranie odpowiedniego zestawu jest rzeczą ogromnej wagi. Ignorowanie światowych trendów jest dziś traktowane przez bogów globalnej finansjery na równi z powolnym finansowym samobójstwem.



niedziela, 2 stycznia 2011

Ważne spotkanie

Przed nami zupełnie nowy rok, który może nie przyniesie rewolucji w modzie jednak należy się spodziewać kilku udanych kolekcji znanych i znakomitych projektantów, a także co najmniej dwóch lub trzech spektakularnych debiutów na światowych wybiegach. Obserwując to co dzieje się w modzie przez ostatnich kilka lat, łatwo można przewidzieć kilka głównych trendów wyznaczających kierunek na sezon 2011. Na pewno jednym z nich będzie wprowadzenie świeższego i nieco bardziej drapieżnego stylu kreacji zwanych przez wielu "kreacjami na co dzień". Dziś pokażę Wam zestaw, który moim zdaniem oddaje w pełni kierunek tego właśnie trendu i na dodatek stanowi fantastyczną bazę do opracowywania kilku kolejnych zestawów, w których z powodzeniem możemy się wybrać do pracy.
Dzisiaj dobrałem elementy stroju w taki sposób, aby pasowały do wizerunku osób bardziej wymagających, których praca wiąże się z częstymi spotkaniami w siedzibach klientów lub w drogich restauracjach albo po prostu dla osób zasiadających na wyższych stanowiskach na przykład w korporacjach medialnych, agencjach reklamowych czy dużych wydawnictwach. Głównym walorem tego zestawu jest połączenie wysublimowanej elegancji z modną w nadchodzącym sezonie lekkością i nutką rozważnej ekologii. Innymi słowy zestaw ten poprzez dobór elementów z naturalnych tkanin w połączeniu z klasycznym jeansem oddaje w pełni ducha zmian w świecie mody Pret a Porter. Nosząc taki właśnie zestaw nie tylko czujemy się w stu procentach na czasie, ale dodatkowo niesiemy tak istotne w modzie roku 2011 przesłanie ekologiczne. 
Sweter od Burberry to niewątpliwie hit nadchodzącego sezonu wiosennego, to wręcz kwintesencja nowego kierunku łączącego klasyczne podejście do elegancji ubrań dla wyższych sfer z ekologią zawartą w sposobie produkcji tkanin użytych do tego dzieła sztuki krawieckiej. Mam dziś na sobie model, który sprzedawany jest (od 2 dni dopiero) w komplecie z wisiorem z naturalnego bursztynu. Poszerzane rękawy idealnie pasują do delikatnego wycięcia spodni od Vivienne Westwood, które wprawdzie pochodzą  z kolekcji jesiennej minionego 2010 roku, lecz pasują nie tylko do nowej koncepcji ale także do koloru i faktury swetra. Na nogach mam ukochane przez nowojorskich stylistów zielone buty Gardner's, które dodają całości światowego polotu. Na pierwszy rzut oka widać, że zestaw ten powinien się przyjąć jako supermodna i nie nachalna promocja dobrego stylu w czasie ważnych spotkań z wymagającymi klientami czy narad zarządów dużych korporacji.