poniedziałek, 5 września 2011

Niezobowiązująco i modnie

Zaplanowane z dużym wyprzedzeniem spotkania z dawno niewidzianymi znajomymi zwykle wywołują swego rodzaju dreszczyk, coś na podobieństwo lekkiego trzepotu motylich skrzydełek w brzuchu. Mniej wrażliwi odczuwają taki stan dopiero przed nadchodzącym spotkaniem "klasowym", czy tak ostatnio modnym spotkaniem "maturalnym". Dla tych wrażliwych bardziej, inaczej mówiąc uwrażliwionych, do obudzenia stada motyli wystarczy wizja spotkania po kilku latach, czasem po roku nawet, kolegi z wojska, koleżanki ze studiów czy po prostu kolegi z zajęć korzenioplastyki sprzed kilku miesięcy, który to esemesowo zaprosił na kawę w cichej i miłej kawiarni. Oczywiście zastanawiamy się przed spotkaniem jakież to zmiany czas poczynił cielesne z naszymi znajomymi, czy równie dobrze wyglądają i młodo jak my, a jeśli nie to czy starczy nam siły aby tego ostentacyjnie nie zauważać. Jednak nie to powoduje w nas to charakterystycznie lekkie napięcie. Kluczowe, wyrywające brutalnie motylki z głębokiego snu,  jest tylko na pozór proste pytanie : "w co ja mam się ubrać?".
Dobierając garderobę na tak specyficzną okazję należy brać pod uwagę fakt, że nawet ci znajomi, których wcześniej nie nazwalibyśmy znawcami mody, mogli akurat w między czasie takową tematyką się zainteresować. Dlatego warto dyskretnie i nienachalnie poinformować swoim strojem, że się jest na bieżąco. Przy konstruowaniu zestawu należy zachować jednak umiar i nie dać się ponieść emocjom, które mogłyby nas pchnąć w objęcia stylizacyjnego bałaganu. Przygotowałem dziś zestaw wysoce wyważony i stonowany choć będący wyraźnym odzwierciedleniem najnowszych światowych trendów. Przy odrobinie wyczucia da się znakomicie te cechy połączyć w jedną olśniewająco modną całość.
Mam na sobie absolutny hit przełomu sezonu lato/jesień, czyli skóropodobną kamizelkę w lekki, pikowany wzorek, uwieńczoną podwójnym kołnierzykiem. Takie kołnierzyki mogliśmy już zobaczyć w kolekcjach mijającego letniego sezonu na wybiegach Mediolanu. Spodnie w modne grochy pochodzą z kolekcji japońskiego projektanta Junya Watanabe i są niczym deser w tym zestawie. Ich długość i fenomenalny krój korespondują z prostym suwakiem kamizelki, tworzy to niesamowicie elegancki układ ciała oraz podkreśla prostą, dumną sylwetkę. Dopełnieniem tego stroju są dodatki, które w tym wypadku w sposób bezpośredni nawiązują do miejsca, w którym umówione zostało spotkanie. Nie zapominajmy o tym drobnym szczególe w doborze dodatków, nie ma dziś liczącego się projektanta, który nie nawiązałby dodatkiem do przestrzeni, w której prezentuje swoje kolekcje. Założyłem na nogi proste, pomarańczowo - czerwone japonki aby nadać nieco mniej oficjalny charakter tej stylizacji. 



Stylizacja, która ostatnio zachwyciła mnie bez reszty, to wspaniała i kobieca kreacja Pani Joanny Horodyńskiej. Zmysłowy i jednocześnie tajemniczy fason górnej części tej zapierającej dech w piersiach sukni bezbłędnie wspierany jest przez dyskretną lekkość czarnej szarfy w pasie. Ta długa suknia z ciasnymi, wyszywanymi mankietami dokładnie i w stu procentach spełnia swoją funkcję, czyli olśniewa. Założenie do tej wspaniałej garderoby kapelusza z miękkim rondem świadczy o wyjątkowym wyczuciu i wrażliwości Pani Joanny na najświeższe trendy. Suknie w tym stylu nie dość, że są przepiękne statycznie to jeszcze większe wrażenie sprawiają w ruchu, chciałoby się wręcz natychmiast porwać do tańca właścicielkę tej kreacji, aby móc napawać ruchem tkaniny oczy złaknione mody najwyższej próby. Brawo Pani Joanno !!!

Joanna Horodyńska foto:Kimono.pl