sobota, 14 maja 2011

Galowo

Chcąc wyrazić szacunek spotkanym przy różnych okazjach osobom obcym dla nas jeszcze, należy stosować się do kilku zaledwie podstawowych zasad savoir vivre. Gesty, którym ludzkość wieki temu nadała znaczenie symboliczne, dziś w kulturalnych kręgach wyrażane są z podobną estymą co kilkaset lat wstecz. Mówię tu o tak oczywistych sposobach wyrażania szacunku jak odpowiednie podanie dłoni, półuklęk zwany też potocznie dygnięciem czy gesty zawarte w ogólnym pojęciu ukłonów i skinięć. Są jednak okazje, kiedy z racji ilości zgromadzonych nie mamy fizycznej możliwości wyrażenia szacunku wszystkim osobiście przez tak bliski kontakt jak choćby uściśnięcie dłoni. W takim wypadku pozostaje nam jedynie oddać elegancki pokłon poprzez odpowiedni dobór garderoby. Należy pamiętać, że strój nie jest tylko odbiciem naszego wnętrza , ale także unikalnym sposobem komunikowania się z napotkanym ludźmi. Nasz ubiór mówi, a czasem wręcz wykrzykuje całe zdania i od nas tylko zależy jakiej wagi wypowiedzią obdarujemy przebywających na tej samej imprezie czy uroczystości, równie wrażliwych gości. 
Dziś prezentuję Wam zestaw, który został skonstruowany w celu okazania mojego wielkiego uznania dla ceniących sztukę nowoczesnego doboru garderoby gości wczorajszej wieczornej imprezy modowej, w której to wielką przyjemność miałem uczestniczyć.
Podstawą, inaczej mówiąc filarem tego zestawu jest lekka kurtka z najnowszej kolekcji Moschino, której inspiracje są głęboko osadzone w stylu rekonkwisty hiszpańskiej, a szczególnie w misterii strojów galowych zakonów Alcantara i Avis. Ten znakomity przyodziewek został wykonany z dbałością o każdy szczegół w duchu ojca założyciela Franco Moschino. Choć tego znakomitego projektanta nie ma wśród nas od kilkunastu lat, to idea łączenia sztuki z modą użytkową przetrwała na szczęście w tej firmie do dziś. Nie odważyłbym się założyć niczego innego do tej zjawiskowej kurtki, jak oryginalnych oficerskich bryczesów, zapinanych na guziki wykonane z korzenia wrzośca.  Specjalny krój kroku tych spodni daje nieprawdopodobny komfort podczas siedzenia, nawet na niewygodnych krzesłach. Na głowie mam furażerkę zwaną także pierożkiem, zaprojektowaną przez włoskiego mistrza Gianniego Versace. Strój dopełniają oczywiście dodatki, unikalny pas ze srebrnymi blaszkami oraz oryginalny osiemnastowieczny francuski medalion na zielonej tasiemce.
Wracając do wczorajszej imprezy, to niezmiernie mnie ucieszyło, że wśród gości było kilka osób, które bardzo solidnie podeszły do zagadnienia komunikacji poprzez strój i ubierając się we własne, zakupione w tym celu części garderoby, manifestowały przynależność do wąskiego, elitarnego grona znawców sztuki modowej niewystępujących publicznie w pożyczonych ubraniach.